W czasie trwania międzynarodowych rozgrywek piłkarskich Euro 2012 zapraszamy do regularnych spotkań z wyjątkowym sportowcem i kibicem – Janem Pawłem II. Ojciec Święty w młodości, jak każdy chłopak, uganiał się za piłką. Już jako papież, o ile pozwalał mu na to czas, oglądał mecze piłkarskie w telewizji. A gdy było to niemożliwe, wypytywał o wynik szczególnie ważnych spotkań.
W 1983 roku Papież przyjął w Castel Gandolfo piłkarzy Lechii Gdańsk, tuż przed ich meczem z Juventusem Turyn, który miał się odbyć w ramach rozgrywek o Puchar Zdobywców Pucharów. Spytał wtedy zawodników, kto jest bramkarzem. Gdy zgłosił się Tadeusz Fajfer, powiedział do niego z uśmiechem, że z własnych doświadczeń wie, że pewnie gra „najgorzej” z całej drużyny, bowiem wszystko, co złe, zawsze skupia się na bramkarzu!
Podobno Karola Wojtyłę, kiedy był jeszcze zbyt mały, by grać wspólnie ze starszymi kolegami, ustawiano jako… słupek. Później, gdy był już uczniem gimnazjum w Wadowicach, próbował swych sił jako obrońca, ale najczęściej grał jako bramkarz. Na tej pozycji występował w szkolnej drużynie żydowskiej („A wykop miał potężny, pięćdziesięciometrowy” – wspominali jego koledzy z lat młodości), potem w drużynie uniwersyteckiej w Krakowie. Dlatego, nawet jako następca św. Piotra, szczególną estymą darzył bramkarzy.