Logo Centrum Myśli Jana Pawła II

Czy kolędowanie jest muzykoterapią?

Kolędnicy podczas kolędowania trzymający śpiewniki

Okres Bożego Narodzenia to czas spotkań w gronie rodzinnym, świętowania z najbliższymi, a także wspólnego kolędowania. Wiecie, że praktykowanie tego zwyczaju może mieć na nas dobroczynny wpływ?

Kolędy znane są każdemu z nas już od dzieciństwa. Nie tylko wzbogacają świąteczny czas, ale również tworzą specyficzną atmosferę. Dla ludzi wierzących stanowią rodzaj umocnienia wiary i głębszego przeżywania pamiątki narodzin Boga-Człowieka. Wspólne śpiewanie kolęd jest również elementem staropolskiej tradycji kultywowanej w wielu rodzinach. Bez względu na to w jakim celu wykorzystujemy kolędowanie, zawsze jest ono źródłem pewnego przeżycia – również w sferze emocjonalnej.*

„Kolędy i pastorałki działają kojąco i oczyszczająco na psychikę ludzką, rozładowując różnorodne napięcia i niepokoje. Można powiedzieć, że kolędowanie jest naturalną terapią sprawdzoną przez wieki w zaciszu domu rodzinnego”. **

Czy zatem wspólne kolędowanie może być muzykoterapią?

Zdecydowanie tak. Kolędowanie można potraktować jako muzykoterapię aktywną, opartą na śpiewie, ruchu, a niekiedy również na improwizacji. Czy kolędy mają wartość terapeutyczną? Mogą ją mieć – w zależności od tego, jak zostaną wykorzystane i jak ludzie na nie reagują. Nie każdemu bowiem będą się kojarzyć z rodzinnym ciepłem, bliskością, budzić dobre wspomnienia.

O to, jak w dzisiejszych czasach postrzegane jest rodzinne kolędowanie, zapytałam kilka osób: Anię – psychologa dziecięcego, Łukasza – zawodowego muzyka, klarnecistę i dyrygenta, Małgosię – flecistkę, śpiewaczkę operową i jednocześnie psychologa oraz panią Janinę – emerytowaną nauczycielkę, pensjonariuszkę domu opieki w Warszawie. Wszyscy zgodnie potwierdzili, że kolędowanie może mieć wielką moc terapeutyczną.

Zdaniem Ani każde działanie, które łączy ludzi, jest terapeutyczne. Przy wspólnym kolędowaniu pojawia się wiele radości, a jego intencją jest niesienie Dobrej Nowiny. „W dzisiejszych czasach bardzo niewiele rzeczy robimy wspólnie, a śpiewanie kolęd daje możliwość połączenia nawet trzech pokoleń w uniwersalnym, znanym wszystkim sposobie spędzania czasu” – mówi.

Małgosia dodaje, że przecież „muzyka łagodzi obyczaje”, jeśli jest ona przyjemna, łagodna, kojarzy się pozytywnie, zatem muzykując można zapomnieć o wszelkich troskach i kłopotach, jednocześnie zaspokajając swoje potrzeby społeczne.

Z punktu widzenia muzykoterapeuty każda kolęda i pastorałka może posiadać wartość terapeutyczną. Należy jednak pamiętać, że nie każda w danym momencie będzie taką funkcję spełniać. U kogoś, kto przeżywa trudności, jest smutny, odśpiewanie radosnego i skocznego utworu może przyczynić się do pogorszenia nastroju. Taka osoba może natomiast chętnie włączyć się w śpiew przejmującej, utrzymanej w tonacji molowej kolędy, na przykład „Nie było miejsca dla Ciebie”.

Jak wskazuje Małgosia, na terapeutyczne oddziaływanie konkretnych kolęd może mieć również wpływ wiek osób śpiewających – młodzi chętniej sięgną po melodie skoczne, żywe, jak na przykład „Przybieżeli do Betlejem” czy „Bóg się rodzi”, starsi natomiast pozostaną przy spokojniejszych, melancholijnych utworach, budzących wspomnienia, skojarzenia z doświadczeniami z przeszłości, jak „Cicha noc” czy „Oj Maluśki, Maluśki”. Ta ostatnia pastorałka jest szczególnie ukochana przez panią Janinę, która z rozrzewnieniem wspomina swoje dzieciństwo w małej miejscowości na południu Polski. „Za każdym razem kiedy słyszę tę kolędę, ogarnia mnie wzruszenie, przenosi mnie ona w czasy szczęśliwości, beztroski, mroźnych i śnieżnych zim. Na chwilę zapominam o tym, że coś mnie boli, strzyka, po prostu śpiewam pełną piersią”.

Radość związaną z Bożym Narodzeniem znajdujemy w kolędach, takich jak „Pójdźmy wszyscy do stajenki”, „Z narodzenia Pana”, „Dzisiaj w Betlejem”, „Przybieżeli do Betlejem”, „Bóg się rodzi”. Łukasz przyznaje, że po te właśnie kolędy sięga najczęściej układając repertuar dla chóru na Mszę zwaną Pasterką, gdyż one najlepiej oddają radosny charakter Świąt. Śpiewając je wyzwalamy wszystkie pozytywne emocje, rozradowanie, poczucie wspólnoty, braterstwa. Natomiast kolędy takie jak „Cicha noc”, „Lulajże Jezuniu” czy „Gdy śliczna Panna” uspokajają nastroje i mogą wyciszyć emocje.

Święta mogą być smutne

Warto pamiętać o tym, że nie dla wszystkich Boże Narodzenie jest czasem radosnym i nie każdy będzie się cieszył z kolędowania. Są osoby, dla których bardzo trudnym przeżyciem są pierwsze święta po śmierci kogoś bliskiego. Jak już wspomniałam wcześniej, zachęcanie ich do radosnego kolędowania może tylko pogłębić ból i cierpienie odczuwane po stracie kogoś kochanego. Istnieje jednak pastorałka, która w tym przypadku może pomóc w poradzeniu sobie z tymi uczuciami. Jest to napisana w 1997 roku przez Szymona Muchę „Kolęda dla nieobecnych”. Muzykę do tego tekstu skomponował Zbigniew Preisner. Utwór utrzymany jest w tonacji durowej, jednak jego wolne tempo sprawia, że staje się melancholijny. Tekst natomiast skłania do zadumy i pogodzenia się z nową, niełatwą rzeczywistością. Jego głównym przesłaniem są słowa: „…a nadzieja znów wstąpi w nas”. Mały Jezus przychodzi na świat, by zająć puste miejsce przy stole, a ci, którzy odeszli są szczęśliwi, gdziekolwiek przebywają.

Niestety, zdarzają się również sytuacje, w których kolędowanie nie budzi pozytywnych emocji. Zdarza się, że święta Bożego Narodzenia nie kojarzą się z radością, wspólnotą i ciepłą, rodzinną atmosferą, ale ze strachem, alkoholizmem w rodzinie, biedą. Bywa również i tak, że czas świąteczny staje się synonimem braku bliskości, tęsknoty za rodziną – na przykład w przypadku osób z rozbitych rodzin, czy wychowanych w domu dziecka. Podejmowanie prób kolędowania może u nich skutkować powrotem do niechcianych wspomnień, a w konsekwencji nawet stanami depresyjnymi. Ania wspomina o jednej ze swoich znajomych, której święta nieodmiennie kojarzą się z pijanym ojcem i awanturami. Osoba ta – dziś dorosła kobieta – otwarcie mówi o swojej niechęci do kolęd, nie lubi ich, nie śpiewa i nie chce słuchać, gdyż przywołują jak najgorsze wspomnienia. W takim przypadku warto byłoby podjąć próbę skonfrontowania się z tymi negatywnymi emocjami podczas terapii, przepracowania ich, poradzenia sobie z nimi.

Najczęściej jednak rodzinne kolędowanie łączy pokolenia, pełniąc jednocześnie funkcję sesji muzykoterapeutycznych. Ania przyznaje, że kolęduje najczęściej w gronie rodziny przy stole wigilijnym, z przyjaciółmi podczas świątecznych spotkań oraz w kościele. Małgosia w duecie z córką najczęściej akompaniuje reszcie rodziny, grając na flecie poprzecznym, wspólnie też śpiewają. Łukasz wraz z całą rodziną śpiewa kolędy na głosy, grając na różnych instrumentach. Pani Janina natomiast kolęduje w gronie innych pensjonariuszek i sióstr pracujących w Domu Opieki. Dla każdej i każdego z nich jest to szansa na budowanie wspólnoty, uwalnianie emocji, możliwość spędzenia czasu z bliskimi, obcowanie z muzyką. Zapytani o swoje ulubione kolędy odpowiadają bez wahania – Ania i pani Janina natychmiast mówią „Oj Maluśki, Maluśki”, Łukasz wskazuje na „Przybieżeli do Betlejem”. Małgosia natomiast otwarcie przyznaje, że lubi wszystkie kolędy i bardzo trudno jest jej wybrać jedną. I dodaje: „Każde muzykowanie w ten magiczny czas jest najlepszym sposobem na wyzwolenie pozytywnych emocji, więc szczerze to wszystkim polecam”.

* Górna E., Polskie kolędy i pastorałki w muzykoterapii, „LASKI Pismo rehabilitacyjno-społeczne z życia dzieła matki Elżbiety Róży Czackiej”, nr 6 (92) 2009.
** Cylulko P., Nieprzemijająca moc i wartość polskich kolęd i pastorałek, „Nietakty”, r. III, nr 9-12/99.


Magdalena Dziedziak,
muzykoterapeutka,
chórzystka Chóru Centrum Myśli Jana Pawła II

Opublikowano 26.12.2023

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Warszawska Noc Muzeów, jest jednym z największych wydarzeń tego typu w Polsce. Co roku bierze w niej udział ponad 230 instytucji, dołącz i Ty!
„Uczyń z życia arcydzieło” – czy wiecie, czym zainspirowane jest hasło, które uczyniliśmy jednym z ważnych drogowskazów naszej pracy?
2 kwietnia przypada 19. rocznica śmierci Jana Pawła II. Z tej okazji przygotowaliśmy publikacje skupiające się na temacie przemijania i poświęcenia. Zapraszamy także na kolejną debatę w ramach projektu „Porozmawiajmy o człowieku”
Śmierć drugiej osoby nie musi kojarzyć jedynie z bólem i cierpieniem, a hospicjum z miejscem do umierania.

Klikając „Zgadzam się” udzielasz zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych dotyczących Twojej aktywności na naszej witrynie w celach analitycznych, zapewnienia prawidłowego działania funkcjonalności z serwisów społecznościowych oraz serwerów treści. Szczegółowy opis celów i zakresu przetwarzanych danych znajdziesz tutaj.