Wielokrotnie w trakcie swoich wypowiedzi Jan Paweł II przypominał, że rozwoju społecznego i kulturowego nie mierzy się wyłącznie postępem technologicznym. Najważniejszą miarą dla tej kategorii jest zmiana, jaka dokonuje się w obszarze ochrony godności i praw człowieka. W tym też kontekście encyklika Jana Pawła II ogłoszona w 1981 roku stanowiła nie tylko formę przypomnienia o tym, że człowiek przez swoją pracę staje się podmiotem warsztatu pracy, procesu pracy, wytworów pracy i jej podziału. Dokument ten mógł zostać także odczytany jako upomnienie.
Analizy papieski mają swoje źródła w teologii, która uczy, że istnieje grzech społeczny, który w przestrzeni zawodowej, może objawiać się jako bardziej lub mniej świadome, destrukcyjnie działające na rozwój człowieka formy zatrudnienia czy warunki pracy. W tym kręgu znajdują się także takie postawy, jak zaniechanie, bierność, skoncentrowanie na własnym dobrobycie. I o ile wydaje się, że w czasie, kiedy powstawała encyklika, papież kwestionował dominujące wtedy kolektywne rozumienie wartości pracy, tak dzisiaj należałoby interpretować te wskazania w kierunku niszczącego solidarność społeczną indywidualizmu.
Praca posiada, po pierwsze, swoją wartość dlatego, że jest wykonywana przez człowieka i z tego powodu, a nie dzięki produktom i efektom (owocom), które w trakcie jej wykonywania powstają, wpływa istotnie na rozwój społeczeństwa, kultury, cywilizacji. Niemożliwym jest zrealizować ten postulat w sytuacji, gdy osoba pozostanie jedną z wielu, w masie niewidzialnych dla pracodawcy czy państwa pracowników. Papież wskazuje, że zawsze, niezależnie od okoliczności, chodzi o tego jednego, konkretnego człowieka (Jan Paweł II, Encyklika Laborem exercens, 6).
Już jako etyk Karol Wojtyła interpretował biblijne czyńcie sobie ziemię poddaną nie jako zaspokajanie potrzeb, ale jako stwarzanie takich warunków życia, aby pomagały one w doskonaleniu się człowieka. W dziele Osoba i czyn zastanawiał się, które z działań, jakie podejmuje osoba, naprawdę ją kształtują. Dlatego pisał o czynach prawdziwie ludzkich, humanizujących, o personalistycznej wartości czynu (K. Wojtyła, Osoba i czyn, s. 304–307). Odróżnił actus humanus (czyn ludzki świadomy i wolny) od actus hominis (akt człowieka wykonywany machinalnie, nieświadomie).
Po drugie, człowiek wykonuje pracę zawsze dla kogoś, dla innych. Z tego powodu, zwraca uwagę papież, kształtowanie ładu społecznego, budowanie modelu norm i zasad związanych z obszarem pracy nie może być domeną jednostki, grupy, zarządu przedsiębiorstwa czy politycznego układu. Ma być przestrzenią dialogu, poprzez który nie tylko umożliwimy każdemu rozwój i spełnienie siebie, ale także zadbamy o poszanowanie godności osoby przy równoczesnej akceptacji dla różnorodności ludzkich potrzeb. Historia idei i myśli społecznej wyraźnie pokazuje, jak szybko uspokaja nas zmiana dokonana w jednym obszarze i jak łatwo poddajemy się, gdy wymagający i trudny zdaje się być proces zmiany we wszystkich.
Oczywiście, refleksje wypowiadane przez Karola Wojtyłę to jedne z wielu pojawiających się w historii idei, propozycji zmian wartych podjęcia i wprowadzenia w życie w tworzeniu ładu społecznego. Tyle że to w interesie społecznym jest uczynić człowieka i jego pracę centrum całego życia społecznego. Poprzez nią kształtuje się sprawiedliwość i miłość społeczna, jeżeli całą dziedziną pracy rządzi właściwy ład moralny. Jeśli jednakże tego ładu brak, na miejsce sprawiedliwości wkrada się krzywda, a na miejsce miłości nienawiść (Jan Paweł II, Homilia z nabożeństwa maryjnego na lotnisku w Muchowcu, Katowice, 20.06.1983).
Wracając do pytań o wskaźniki rozwoju i postępu społecznego oraz aktualność przekazu Wojtyły odnośnie do sensu pracy, relacji pracownik-pracodawca, budowania warunków pracy w oparciu o personalizm, miejsca i zadań kobiet w przestrzeni społecznej, dość niepokojące wydają się wyniki badań przeprowadzonych w różnorodnych obszarach. Wśród nich można wymienić m.in.:
– obserwowany wzrost chorób psychospołecznych, w tym depresji, mobbingu, stresu w pracy, wypalenia zawodowego;
– indywidualizacja pracy projektowej i pracy zdalnej, które wpływają na zanik umiejętności społecznych, zaufania i solidarności, poczucia bezpieczeństwa;
– zanik umiejętności odpoczywania i refleksyjnego spędzania wolnego czasu;
– popularność trendów, które promują osiąganie najwyższej sprawności i parametryzację wszystkiego, co się robi, oraz maksymalizację możliwości organizmu człowieka poza refleksją na temat integralnego rozwoju osoby;
– wciąż duży odsetek kobiet odczuwających niedowartościowanie w przestrzeni zawodowej.
Zdecydowanie, aby sprostać diagnozowanym wyzwaniom, nie wystarczy tylko wprowadzić doraźne, krótkotrwałe zmiany. W zaistniałej rzeczywistości niezwykle ciekawa, choć wymagająca przede wszystkim zmiany w samym sobie, wydaje się propozycja Karola Wojtyły. Proponuje on uczenie się budowania relacji z drugą osobą w kontekście normy personalistycznej, według której osoba jest takim bytem, że właściwe i pełnowartościowe odniesienie do niej stanowi miłość. Ale to ma także swoje konsekwencje w przestrzeni zawodowej. Analiza pracy ludzkiej (…) wnika w samo centrum problematyki społeczno-etycznej. Winna również znajdować dla siebie centralne miejsce w całej sferze polityki społecznej i gospodarczej, zarówno w wymiarach poszczególnych krajów, jak też w wymiarze rozległych stosunków międzynarodowych i międzykontynentalnych (Laborem exercens, 7).
Jan Paweł II wobec pracy – materiały źródłowe w portalu jp2online.pl.