We wtorek, 6 września, wspominaliśmy Matkę Teresę z Kalkuty. Skromna kobieta, siostra, którą wszyscy pamiętają z pomocy, jaką niosła ubogim. Dzisiaj przypominamy szczególne relacje, jakie łączyły Matkę Teresę z Janem Pawłem II.
Jan Paweł II ogłosił ją błogosławioną 19 października 2003 roku. W swoim życiu przeżywała osobliwe dotknięcie ciemności. Często mówiła, że czuje się tak, jakby Bóg o niej zapomniał. Ciemność dotykała jej również wtedy, gdy pojawiały się głosy, które próbowały zdyskredytować jej działalność. Wraz z rosnącą popularnością Matki Teresy, pojawiali się krytycy. Poddawali w wątpliwość jej uczciwość, kwestionowali celowość i jakość jej pracy.
Tadeusz Nowakowski, reporter, dziennikarz Radia Wolna Europa, który towarzyszył Janowi Pawłowi II we wszystkich (poza Polską) pielgrzymkach w latach 1979-1986, tak wspomina spotkanie papieża z Matką Teresą:
A więc to tutaj… Papież, wyraźnie poruszony, wchodzi do salki skropionej karbolem i lizolem. Polowe łóżka i prycze. Chorzy z wysiłkiem unoszą się na łokciach. Z samego rana przebrano ich w czystą biel. W oczodołach nie gnieżdżą się muchy. Poprzez szum wentylatora przebija się czyjś jęk. Niektórzy płaczą bez wydania dźwięku, samym skrzywieniem ust i dygotaniem podbródka. Jak ich pocieszyć? Papież ojcowskim ruchem gładzi twarze półprzytomnych dzieci. Próbuje się do nich uśmiechnąć. Łzami zachodzą mu oczy, gdy z rogu izby dobiega wołanie: „Help me!”.
Kardynał Casaroli szepce przerażony: Miseria piu assoluta (całkowita nędza).
Gdy pielęgniarki karmią bezzębnych pacjentów, Papież chwyta za drewnianą łyżeczkę i miseczkę ryżu, chce pomóc, choćby symbolicznie, siostrom miłosierdzia.
Gdzie lekarz jest bezbronny, pozostaje modlitwa. Twarz tej niedużej, przygarbionej Albanki, Matki Teresy (Anges Gonxha Bojaxhiu), która przed laty porzuciła nauczanie córek wyższych urzędników i zamożniejszych kupców w liceum w Darjeeling, w „indyjskim Zakopanem”, by […] zacząć „karierę w dół”, znana jest milionom ludzi na świecie. Otrzymała nagrodę pokojową Nobla. Stała się symbolem miłości bliźniego. Papież nazwał ją „świętą za życia”. Spod białej chusty z fioletowym rąbkiem spoglądają oczy zadziwiająco młode, chociaż w oprawie zmarszczek. Mówi po angielsku i w języku hindu: kilka prostych zdań. Dziękuje Ojcu Świętemu za przybycie do hospicjum. Wierzy, że jego modlitwa […] sprawi, iż tysiące ludzi na świecie, wierzących i niewierzących, uprzytomnia sobie: istotą człowieczeństwa jest współczucie.
Tekst pochodzi z książki „Jan Paweł II w literaturze polskiej”, wydanej przez Centrum Myśli Jana Pawła II w 2008 roku. Więcej o książce: TUTAJ.