3 sierpnia przypadła 110. rocznica urodzin i 87. rocznica święceń kapłańskich kard. Stefana Wyszyńskiego, arcybiskupa metropolity gnieźnieńskiego i warszawskiego, Prymasa Polski.
Kard. Stefana Wyszyńskiego z kard. Karolem Wojtyłą łączyła szczera przyjaźń, serdeczna więź, której towarzyszyła troska o losy kraju. Podczas gdy Wojtyła nazywany był „Wujkiem”, o Wyszyńskim mówiło się „Ojciec”. W 1978 roku w czasie konklawe, gdy stało się jasne, że kard. Wojtyła jest poważnym kandydatem do Tronu Piotrowego, Wyszyński powiedział: „Jeśli wybiorą, proszę przyjąć. Dla Polski.”
Dla Prymasa pontyfikat Papieża Polaka był pontyfikatem wielkich nadziei. „Europie potrzebny jest człowiek, który z całą prawdziwością będzie wyznawał Jezusa Chrystusa; człowiek, który powie światu: Ewangelia się nie przeżyła” – mówił dwa lata po wyborze Jana Pawła II.
Kard. Stefan Wyszyński zmarł 28 maja 1981 roku. W tym samym czasie we włoskiej klinice Gemelli papież Jan Paweł II wracał do zdrowia po zamachu. Śmiertelnie chory kard. Wyszyński prosił, by wszystkie modlitwy zanoszone w jego intencji zanosić za rannego Ojca Świętego. Jak wspomina w swojej książce „Świadectwo” kard. Stanisław Dziwisz, „kurczowo uczepił się życia, nie chciał odejść, dopóki nie miał pewności. Zamknął oczy dopiero wtedy, gdy potwierdzono, że życie papieża nie jest już w niebezpieczeństwie”.