Logo Centrum Myśli Jana Pawła II

Początki…

Kiedy dowiedziałem się o Papieskiej Szkole Letniej, nie ma co ukrywać, wzburzyłem się. Szkoła w wakacje – zawołałem – jest to pomysł demotywujący i prowokacyjny. Ba! Kłóci się z ogólnie przyjętym prawem do odpoczynku i z jakimś niestłumionym głosem serca, który odzywa się w pokornej piersi każdego ucznia i studenta.

A jednak nieznanym sobie sposobem znalazłem się na tej Papieskiej Szkole. Z niespokojnego snu, w jaki zapadłem w autobusie (zmierzającym, jak sądziłem, do ulubionej cukierni), wybudził mnie głos mocno zbudowanego mężczyzny o surowym wyrazie twarzy. – Otwórz oczy, chłopcze! Jesteśmy już w Zawoi. –
foto
Rozejrzałem się. Wokół siebie ujrzałem grono podobnych sobie sztubaczek i sztubaków, którzy – o mój lęku! – wyglądali na typowych uczestników Papieskiej Szkoły Letniej. Zerknąłem jeszcze na identyfikator bezwzględnego opiekuna odpowiedzialnego za moje twarde przebudzenie; na plakietce widniały tylko trzy wyrazy: „Łukasz Ofiara. Przywódca”. Wszystko, co działo się później, działo się pod jego czujnym okiem.
foto
Wprost z autokaru zaprowadzono naszą grupę do domu zakonnego karmelitów bosych, gdzie nastrój kontemplacyjny zakłócał jedynie pies znacznych rozmiarów. – Kobiety osobno, mężczyźni osobno! – zakrzyknął Przywódca, po czym, podzieleni na grupy, zajęliśmy parę pokoi w tajemniczym budynku. Jak się później okazało, w pokojach żeńskich unosił się zapach fiołków i smużki słońca przecinały łagodne cienie rozmaitych sprzętów, a w pokojach męskich czuło się woń ostro ciosanego bukowego drzewa i słyszało szczęk żelaznych rusztowań piętrowych łóżek.
foto
Już dnia pierwszego zaprowadzono nas na jedno z beskidzkich wzgórz, gdzie mozolnie pletliśmy siatkę na muchy – dużą siatkę, jako że muchy w Beskidach osiągają znaczne rozmiary. Skończywszy tę pożyteczną pracę – mimo pięknej letniej pogody – z zadowoleniem wracaliśmy do ośrodka; po kilkugodzinnej podróży autokarem mieliśmy prawo czuć się trochę ociężali.
foto

Opublikowano 18.01.2013

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Współczesne kino nie odwraca wzroku od problemów starości, choroby i śmierci, ale dalekie jest od religijnej perspektywy – diagnozuje Jakub Majmurek. Zapraszamy do lektury!
Podobnie jak w ostatnich latach, w dniach poprzedzających rocznicę śmierci Jana Pawła II, odchodzimy od prostych, symbolicznych form upamiętnienia papieża
Często patrzymy na złość widząc wyłącznie jej objawy. Zdarza się, że staramy się ją zagłuszyć. Czym ona jest i co może powiedzieć o nas samych?
Rodzicu, szukasz pomocy dla siebie lub dla dziecka? Nauczycielu doświadczasz trudności w relacji z uczniami? Uczniu, coś Cię niepokoi, czujesz się samotny, zagubiony? Nie czekaj. Skorzystaj ze wsparcia

Klikając „Zgadzam się” udzielasz zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych dotyczących Twojej aktywności na naszej witrynie w celach analitycznych, zapewnienia prawidłowego działania funkcjonalności z serwisów społecznościowych oraz serwerów treści. Szczegółowy opis celów i zakresu przetwarzanych danych znajdziesz tutaj.