„Bo co to znaczy solidarność?” – pytał Jan Paweł II w Gdyni w 1987 roku. Od tego czasu minęło kilkanaście lat, a naszych oczach zachodziły zmiany i rozgrywały się zdarzenia, których często nikt się nie spodziewał – byliśmy świadkami, ba!, uczestnikami wielkiej historii. Włączając w to także ostatnie wypadki związane z katastrofą pod Smoleńskiem.
Czy jednak dzięki temu znaleźliśmy ostateczną odpowiedź na papieskie pytanie i – co ważniejsze – wcieliliśmy naukę w życie? Czy słowo „solidarność” jest dla nas – w wymiarze społecznym i osobistym – nośnikiem konkretnych wartości, czy kojarzy się jedynie z NSZZ „Solidarność” i paleniem opon przed Urzędem Rady Ministrów? Co zrobić, żeby na nowo zagościło ono w naszej codzienności, nie tylko jako szlachetna teoria, ale przede wszystkim realne działanie?
Nad tymi i im podobnymi zagadnieniami zastanawialiśmy się na spotkaniu Inkubatora Miłosierdzia, które odbyło się w sobotę 24 kwietnia. Naszym wprawnym przewodnikiem po tych niełatwych tematach był pan Michał Łuczewski – doktor socjologii, psycholog, adiunkt w Instytucie Socjologii UW, autor licznych publikacji w czasopismach socjologicznych, antropologicznych, historycznych i filozoficznych, stypendysta im. Józefa Tischnera w Instytucie Nauk o Człowieku (Wiedeń) i visiting scholar na Uniwersytecie Columbia (Fulbright).
dr Michał Łuczewski
W ożywionej dyskusji przez niego moderowanej rozważaliśmy różnicę między pojęciem solidarności (która uwzględnia działanie Boga i osobiste nawrócenie) a kapitałem społecznym. Odkrywaliśmy trzy płaszczyzny solidarności: poznawczą, emocjonalną i związaną z działaniem. Pytaliśmy siebie, czy jesteśmy solidarni, i to nie tylko przeciw czemuś lub komuś, ale również w imię wspólnego dobra. Staraliśmy się odnaleźć przejawy solidarnego działania w otaczającej nas rzeczywistości. Wreszcie, analizowaliśmy problem, odwołując się do zachowań społecznych w obliczu smoleńskiej katastrofy. Doktor Łuczewski zaś umiejętnie wplatał w naszą refleksję treści nauczania Jana Pawła II, przez co zyskiwaliśmy nowe – głębsze – spojrzenie na sprawę.
Bez wątpienia więc nasze wnioski można zamknąć w słowach papieskiej odpowiedzi na otwierające ten tekst jego pytanie: „Solidarność to znaczy sposób bytowania w wielości ludzkiej, na przykład narodu, w jedności, w uszanowaniu wszystkich różnic, wszystkich odmienności, jakie pomiędzy ludźmi zachodzą, a więc jedność w wielości, a więc pluralizm, to wszystko mieści się w pojęciu solidarności. Sposób bytowania ludzkiej wielości, mniejszej lub większej, całej ludzkości poszczególnego narodu bytowania w jedności godnej człowieka”.
Ale nie na słowach się nasza debata zakończyła. Po niej bowiem wybraliśmy się na spacer Krakowskim Przedmieściem z podopiecznymi Hospicjum i Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego Caritas Archidiecezji Warszawskiej. Dla wielu z nich była to pierwsza przechadzka na świeżym powietrzu od kilku miesięcy. Dzięki temu mieliśmy praktyczną naukę solidarności. Przy Ławce Chopina wysłuchaliśmy jednego z utworów kompozytora i rozmawialiśmy o obchodzonym Roku Chopinowskim. Mijany pomnik Mickiewicza skłonił jedną z osób do spontanicznego wyznania: „On tak pięknie pisał o Polsce i Polakach”. A być może najbardziej poruszającym momentem i jednocześnie dowodem żywości pojęcia „solidarność” okazały się proste słowa starszej pani: „Gdybym wiedziała, że będziemy pod Pałacem Prezydenckim, kupiłabym kwiaty i znicze”. Spacer więc był bardzo przyjemny, tym bardziej że towarzyszyło nam kwietniowe słońce, ale też pouczający.
Spotkanie uwieczniliśmy na fotografiach. Patrząc na nie, będziemy się uśmiechać na wspomnienie miłych chwil, ale też odświeżać w sobie „solidarną” wrażliwość.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć:
Załączniki