Dokument przybliża sylwetkę polskiego misjonarza, o. Kazimierza Strzępka – redemptorysty, który od kilkunastu lat ewangelizuje Indian Quechua, zamieszkujących trudno dostępne zbocza boliwijskich Andów. Film odznacza się wyjątkowymi walorami wizualnymi – realistyczny, pełen szczegółów portret misjonarza ukazany jest na tle surowej andyjskiej scenerii oraz miejscowych obrzędów i zwyczajów.
Po prezentacji odbędzie się dyskusja, podczas której będziemy postaramy się spojrzeć na „El Misionero” z trzech różnych perspektyw: filmowca, podróżnika i misjonarza.
Naszymi gośćmi będą:
- Wojciech Staroń – operator filmów dokumentalnych i fabularnych oraz reżyser, absolwent wydziału operatorskiego PWSFTViT w Łodzi;
- ks. dr hab. Jarosław Różański OMI – misjonarz, kierownik Katedry Historii Misji na Wydziale Teologicznym UKSW w Warszawie oraz Sekcji Misjologii;
- ks. dr Tomasz Szyszka SVD – misjonarz, adiunkt w Katedrze Historii Misji na Wydziale Teologicznym UKSW w Warszawie.
ZAPRASZAMY!
Kolejne pokazy odbywać się będą w każdy ostatni czwartek miesiąca o godz.18.00 (szczegóły wkrótce na stronie www.centrumjp2.pl).
Planowany repertuar to m.in.:
„Tama 1984-1991” reż. Jerzy Kalina (1991);
„Żyć aż do końca” reż. Barbara Pawłowska (1998);
„Syberyjska lekcja” reż. Wojciech Staroń (1998);
„Znaki – o cudach” reż. Beata Dzianowicz (2000).
„El Misionero”, film Wojciecha Staronia, twórcy głośnej „Syberyjskiej lekcji”, odznacza się niezwykle czystą formę. Tytułowy El Misionero to polski misjonarz – ks. Kazimierz Strzępek, redemptorysta. Przypomina on bardziej trapera niż kapłana, od kilkunastu lat przebywa w boliwijskiej parafii, obejmującej czterdzieści kaplic, rozrzuconych wysoko w górach. Surowy mistyczny krajobraz Andów – które samotnie przemierza, realizując swoje duszpasterskie obowiązki – znakomicie współgra z sytuacją bohatera, zarówno tą zewnętrzną, jak i wewnętrzną. Opowiada, jak często trudno jest znieść samotność, nawet mając pewność, że jest się w obecności Boga. Opowiada o potrzebie obecności drugiego człowieka i o tym, jak rzadko ta tęsknota może być zaspokojona. W sytuacji bohatera filmu jest to szczególnie trudne, ponieważ on zawsze jest obcym – jest przybyszem z zewnątrz. Jego parafianie, Indianie, są niedostępni jak góry, które zamieszkują. Odległość pomiędzy El Misionero a nimi nie sprowadza się jednak jedynie do kilometrów krętych i stromych dróg, które ich dzielą. Jest jeszcze trudniejsza do przebycia niż one – oznacza bowiem odrębność światów, do których przynależą. Film Wojciecha Staronia to dzieło dojrzałe i boleśnie piękne – tym pięknem, o którym Dostojewski powiedział, że zbawi świat.