Europa Jana Pawła II

Europa to wspólnota osób i wartości. To kultura, która każdemu umożliwia rozwój. Historycznym spoiwem tak rozumianej Europy było dla Jana Pawła II chrześcijaństwo, które zostało wpisane w jej „kod genetyczny”. Polska zaś – jako kraj leżący między chrześcijańskim Wschodem i Zachodem – powinna być według niego twórczym pomostem między tymi tradycjami.

Jan Paweł II bardzo często nawiązywał do idei Europy jako specyficznej formacji kulturowej, ukształtowanej przez uniwersalne wartości chrześcijańskie. Twierdził, że proces kształtowania się narodów europejskich postępuje równolegle z ich ewangelizacją, do tego stopnia, że granice Europy pokrywają się z zasięgiem przenikania Ewangelii.

Szczególną siłą Europy była zdaniem papieża zdolność do zjednoczenia wokół wspólnych wartości wielu narodów i kultur, które utworzyły jedną chrześcijańską społeczność. Europa żyła dzięki temu, że uniwersalne wartości chrześcijańskie zakorzeniły się w wielości kultur narodowych. Pojęcie „jedność w wielości” dobrze oddaje istotę papieskiego myślenia. Jedność Europy oparta była na wspólnej aksjologii, która odbijała się w różnych kulturach. Innymi słowy, jedność Europy nie powinna nigdy sprowadzać się do żadnych form odgórnej uniformizacji, ale ma opierać się na akceptacji faktu istnienia odmienności etnicznych, narodowych i kulturowych, wyznaniowych. Europejczykiem nie jest się dzięki uczestnictwu we wspólnym rynku czy instytucjach, ale dzięki wyznawaniu wartości, które stanowią trzon europejskiej tożsamości.

Europa jako wspólnota wartości

Już pół roku po wyborze na stolicę Piotrową, w kwietniu 1979 r., papież spotkał się z prezydium Parlamentu Europejskiego (do którego wkrótce potem odbyły się pierwsze powszechne i bezpośrednie wybory). W przemówieniu podkreślał, że instytucje same nie zbudują Europy – mogą to uczynić tylko ludzie. A naczelną zasadą jednoczącej się Europy powinno być dobro człowieka, dobro każdego mieszkańca Europy.

Zdaniem Jana Pawła II to chrześcijaństwo stworzyło wypływającą z ducha Ewangelii wizję człowieka jako „dziecka” Bożego, które ma kochać swego Stwórcę i innych ludzi, będących – niezależnie od wyznawanej religii, tożsamości narodowej lub przynależności do warstwy społecznej – jego siostrami i braćmi. Ta rewolucja moralna zawarta w Ewangelii, „nakazująca” kochać bliźniego, czyli każdego człowieka (w tym nieprzyjaciela), z racji na jego niezbywalną i nienaruszalną godność, stała się podwaliną nowej kultury i cywilizacji. Wojny, zło i niesprawiedliwość oczywiście nie zginęły, ale zawsze były odstępstwem od ideału ewangelicznego, który stanowił punkt odniesienia zarówno dla władców, jak i „zwykłych” jednostek.

Papieska wizja jednoczenia się Europy nie miała charakteru politycznego. Opierała się na chrześcijańskim rozumieniu osoby, która powinna być zawsze w centrum troski wszelkich instytucji państwowych czy prawa. Niezbywalna godność człowieka ma być podstawą każdego ustroju politycznego, każdej formy życia społecznego czy stosunków gospodarczych. To wokół osoby i jej dobra powinna „obracać się” cała rzeczywistość.

Jak jednak precyzyjniej określić wartości, które są następstwem tak postrzeganej godności człowieka? Dotyczą one: świętości życia ludzkiego, podstawowej roli rodziny opartej na małżeństwie, wagi wykształcenia, wolności myśli, słowa oraz głoszenia własnych poglądów i wyznawania religii, ochrony prawnej jednostek i grup, współpracy wszystkich na rzecz wspólnego dobra, pracy pojmowanej jako dobro osobiste i społeczne, władzy politycznej pojmowanej jako służba.

Dziś dostrzegamy poważne przesunięcie w znaczeniu tych fundamentalnych pojęć. Nowoczesność inaczej je rozumie, między innymi dlatego, że oderwała je od chrześcijańskiego podglebia, umieszczając w sferze abstrakcyjnych, arbitralnie narzuconych idei.

Okazuje się jednak, że takie wypreparowanie pojęć z kultury chrześcijańskiej, która je zrodziła, jest niemożliwe. Idee zmieniają swój sens, gdy tracą zakotwiczenie w konkretnej formacji kulturowej, która za nimi stała i je ożywiała. Wolność w rozumieniu współczesnej kultury liberalnej to przede wszystkim wyzwolenie jednostki od wszelkich uwarunkowań i opresji zewnętrznych, aby mogła bez przeszkód realizować swoje cele. Wolność w rozumieniu tradycji chrześcijańskiej to przede wszystkim wybór tego, co dobre dla człowieka i co sprawia, że staje się on lepszy – a wraz z nim wspólnoty, do których w sposób naturalny należy, jak rodzina czy naród.

Zdaniem wielu intelektualistów współczesnych, między innymi Tomáša Halíka, brak zakorzenienia fundamentalnych wartości w kulturze chrześcijańskiej, a przez to brak zakorzenienia ludzkiej egzystencji w zrozumiałym dla niej i sensownym uniwersum, jest źródłem najbardziej palących „infekcji duchowych”, jakimi są populizm i fundamentalizm.

Bogactwo tradycji

Papież doskonale rozumiał, iż kultura Europy nie wyrasta jedynie z chrześcijańskich korzeni. Nie byłoby Europy bez dziedzictwa Grecji i Rzymu, wkładu ludów romańskich, celtyckich, germańskich, słowiańskich i ugrofińskich, a także kultury żydowskiej czy islamskiej.

Jak jednak doszło do tego, że Europa – kontynent o takim bogactwie różnorodnych tradycji – mógł stać się „wspólnotą ducha”? Zdaniem papieża ten najgłębszy fundament jedności przyniosło i przez wieki umacniało chrześcijaństwo ze swoją Ewangelią, ze swoim rozumieniem człowieka i wkładem w rozwój dziejów ludów i narodów. Jak rzeka łączy w swoim głównym nurcie różne dopływy i strumienie, tak chrześcijaństwo połączyło w sobie różnorodność tworzących je tradycji i kultur.  Europa nie może więc zdaniem papieża lekceważyć swojego dziedzictwa chrześcijańskiego, ponieważ to, co stworzyła w dziedzinie prawa, sztuki, literatury i filozofii, w znacznej mierze zrodziło się pod wpływem przesłania ewangelicznego.

Na różnorodność kulturową i narodową Europy nałożył się zdaniem Jana Pawła II fundamentalny podział na chrześcijański Wschód i Zachód, jako dwie tradycje w łonie chrześcijaństwa. O potrzebie szanowania obu tradycji mówił Jan Paweł II w polskim Sejmie w  1999 r.:  „Wydarzenia w Polsce sprzed dziesięciu lat stworzyły historyczną szansę, by kontynent europejski, porzuciwszy ostatecznie ideologiczne bariery, odnalazł drogę ku jedności. Mówiłem o tym wielokrotnie, rozwijając metaforę «dwóch płuc», którymi winna oddychać Europa zespalając w sobie tradycje Wschodu i Zachodu”.

Europa Środkowa

Europa Środkowa to szczególne miejsce, gdzie przebiega linia podziału na Wschód i Zachód. Jej mieszkańcy, korzystający z owoców obu kultur, powinni, zdaniem Jana Pawła II, odegrać aktywną rolę  w procesie jednoczenia się Europy. Zadaniem Polski jest wzbogacenie swoją kulturą wspólnego europejskiego skarbca.

Papieżowi nie chodziło tylko o wejście do Unii Europejskiej rozumiane jako akt polityczny, ale o trwałe zaangażowanie na rzecz jej sprawiedliwego i solidarnego rozwoju. „Integracja Polski z Unią Europejską jest od samego początku wspierana przez Stolicę Apostolską. Doświadczenie dziejowe, jakie posiada naród polski, jego bogactwo duchowe i kulturowe mogą skutecznie przyczynić się do ogólnego dobra całej rodziny ludzkiej, zwłaszcza do umocnienia pokoju i bezpieczeństwa w Europie” – mówił Jan Paweł II w Sejmie.

Odpowiedź na pytanie o unikalne wartości zawarte w kulturze polskiej znajdujemy między innymi w słowach papieża wypowiedzianych w czasie kanonizacji królowej Jadwigi w 1997 r.: „To właśnie głębi jej umysłu i serca zawdzięczasz, królewska stolico, że stałaś się znaczącym w Europie ośrodkiem myśli, kolebką kultury polskiej i pomostem pomiędzy chrześcijańskim Zachodem i Wschodem, wnosząc niezbywalny wkład w kształt europejskiego ducha. Na Uniwersytecie Jagiellońskim kształcili się i wykładali ci, którzy na cały świat rozsławili imię Polski i tego miasta, ze znawstwem włączając się w najważniejsze debaty swojej epoki. Dość wspomnieć wielkiego rektora krakowskiej Wszechnicy – Pawła Włodkowica, który już na początku XV wieku kładł podwaliny pod nowożytną teorię praw człowieka, czy Mikołaja Kopernika, którego odkrycia dały początek nowemu spojrzeniu na kształt stworzonego kosmosu”.

Z powyższej wypowiedzi wyraźnie wynika, iż ówczesna świetność kultury polskiej brała się z tego, iż Polska była pomostem między Wschodem i Zachodem. Zdaniem papieża Polska była zawsze otwarta na wartości kultury innych narodów, przejmowała je, wzbogacała nimi polską obyczajowość i następnie wartości te przekazywała dalej. W tej otwartości i funkcji kulturowego pomostu pomocne było centralne położenie Polski, między Wschodem i Zachodem, Południem i Północą.

Żadna kultura nie może zamknąć się w sobie, gdyż wtedy nie rozwija się, ale utrwala automatycznie swoje dotychczasowe formy, pogrążając się w stagnacji. O żywotności każdej kultury, w tym polskiej, decyduje zdolność do współżycia z innymi kulturami, do przyjmowania kulturowych „darów” od innych. Epoka jagiellońska była dla Jana Pawła II przykładem otwartości kultury polskiej i jej zdolności asymilacji. Współczesnym przykładem siły kultury polskiej był dla papieża fenomen ruchu Solidarność, który otworzył bramy wolności Polsce i innym zniewolonym krajom. Solidarność stała się moralnym rdzeniem „siły bezsilnych”, którzy swą nieustępliwą postawą walnie przyczynili się do kresu wrogiego imperium. Papież uważał, iż ów niepokonany duch solidarności społecznej jest wyjątkowym dziedzictwem, które Polska wnosi do skarbca współczesnej Europy. Dzięki niemu wzmocniony zostaje rdzeń społeczeństwa obywatelskiego, bez którego państwo jest tylko administracyjną machiną. Czy dziś nie brak nam najbardziej zdolności do organizowania się w imię wolności i podmiotowości, a nie tylko dla własnego czy grupowego interesu?

Mur w sercu

Szczególnym przykładem szeroko rozumianego wkładu Polski w budowanie Europy było dla Karola Wojtyły pojednanie w relacjach polsko-niemieckich, na rzecz którego aktywnie działał. Chrześcijaństwo jako „religia przebaczenia” posiada bowiem olbrzymi, niezastępowalny potencjał do jednania wrogich sobie ludzi i społeczności, bez którego trudno wyobrazić sobie budowanie jakiejkolwiek prawdziwej wspólnoty.

Papież doceniał fakt, iż po upadku ustrojów totalitarnych Europa stara się stawać coraz bardziej „ojczyzną ojczyzn”, przypominając zarazem  słowa jednego z „ojców założycieli” powojennej Europy – Jeana Monneta, który na marginesie swoich wspomnień napisał: „Nie tworzymy koalicji państw, ale jednoczymy ludzi”.

Chrześcijaństwo potrzebne jest więc nowoczesności i nadal może pomóc Europie. Po pierwsze, w sposób ogólny, poprzez ciągłe ugruntowywanie wartości tego, co ludzkie, a po drugie, w sposób szczegółowy, poprzez pomoc zwaśnionym narodom w znalezieniu drogi do wzajemnego wybaczenia. Skoro bowiem biskupi polscy zdolni byli napisać do biskupów niemieckich „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”, to droga do pojednania zdaje się być otwarta dla wszystkich – niezależnie od skali doznanych krzywd – którzy kierują się przesłaniem ewangelicznym.

Jan Paweł II z wielkim ubolewaniem odnosił się do nowych konfliktów, które rozpoczęły się w Europie po II wojnie światowej. Podkreślał, iż obalenie fizycznych murów czy barier nie oznacza automatycznie jedności, gdyż droga do niej wiedzie jedynie przez wewnętrzną przemianę serc i dostrzeżenie w drugim człowieku bliźniego. To bowiem we wnętrzu ludzkich serc rozciąga się niewidzialny mur  „z lęku i agresji, z braku zrozumienia dla ludzi o innym pochodzeniu i innym kolorze skóry, przekonaniach religijnych, jest on zbudowany z egoizmu politycznego i gospodarczego oraz z osłabienia wrażliwości na wartość życia ludzkiego i godność każdego człowieka” – mówił Jan Paweł II w czasie mszy z okazji 1000-lecia śmierci św. Wojciecha w 1997 r. Tylko wspólnota ducha i wartości jest w stanie obalić te wewnętrzne mury. Do tego – jak uważał papież – jeszcze daleka droga. Dopiero to będzie jednak oznaczać prawdziwe zjednoczenie Europy.

Chrześcijaństwo i Europa dziś

Ktoś mógłby jednak zapytać, czy wartości i zasady współżycia społecznego ukształtowane w dawnych wiekach mają zastosowanie w czasach współczesnych? Jest to w gruncie rzeczy pytanie o istnienie uniwersalnych wartości, obowiązujących niezależnie od epoki i kultury. Zdaniem papieża przyniosło je chrześcijaństwo, ale odkrywanie ich uniwersalności w konkretnym czasie jest zadaniem każdego pokolenia. „Wierność korzeniom nie oznacza mechanicznego kopiowania wzorów z przeszłości. Wierność korzeniom jest zawsze twórcza, gotowa do pójścia w głąb, otwarta na nowe wyzwania, wrażliwa na «znaki czasu»” – mówił papież na lotnisku w Balicach w 2002 r.

A zatem wierność uniwersalnym wartościom ewangelicznym nie oznacza przywiązania do  konkretnych historycznych form ich przejawiania się, ale wymusza nieustanny, twórczy wysiłek, aby otwierać się na to, co nowe, i szukać nowych form obecności wartości uniwersalnych tu i teraz.

Współczesna kultura zdaje się dystansować od swoich chrześcijańskich korzeni, a także od religii w ogóle. Przyczyn tego zjawiska jest wiele. Czy jednak można sobie wyobrazić Europę bez chrześcijaństwa, a jedynie żyjącą jego wartościami? Czy bez żywej wspólnoty ludzi wyznających ideały ewangeliczne uda się zagwarantować pełne zabezpieczanie dobra każdej osoby? Czy bez spójnej wizji osoby ludzkiej i jej niezbywalnej godności uda się na trwałe uchronić kulturę, która będzie służyła człowiekowi?

W 1988 r. w Parlamencie Europejskim w Strasburgu papież podkreślał, że „gdyby religijne i chrześcijańskie podłoże kultury tego kontynentu zostało pozbawione wpływu na etykę i kształt społeczeństw, oznaczałoby to nie tylko zaprzeczenie całego dziedzictwa europejskiej przeszłości, ale i poważne zagrożenie dla godnej przyszłości mieszkańców Europy. I to wszystkich – wierzących i niewierzących”. W podobnym duchu, lecz w bardziej poetyckiej formie, wyraził to kanclerz Niemiec Helmut Kohl, polityk, który znacząco wpłynął na proces jednoczenia się Europy: „Jeśli Europa odetnie się od swoich chrześcijańskich korzeni, delikatna, lecz zarazem odporna roślina, jaką jest, nie będzie się mogła rozwijać”.

Czy wspólnoty chrześcijańskie powinny zatem dziś próbować na nowo zakorzenić się w nowoczesnych społeczeństwach, w demokratycznej rzeczywistości, gdzie religia jest wolnym wyborem jednostki? Czy prawda chrześcijańska jest możliwa do uobecnienia w świecie pluralizmu wartości i postaw, posuniętych nieraz do negacji samej idei prawdy jako zbyt niebezpiecznej, fundamentalistycznej?

Zdaniem papieża niezwykle trudno jest dotrzeć do współczesnych Europejczyków z kompleksowym przesłaniem Ewangelii, która w wielu sprawach stoi w opozycji do dominującej liberalnej kultury. Uważał on jednak, że nadzieja płynąca z chrześcijaństwa jest dziś nadal aktualna i atrakcyjna. Ludzie bowiem cały czas szukają „nadziei, która nie zawodzi”.

Bartosz Wieczorek

Opublikowano 05.06.2024

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Październik z Centrum Myśli Jana Pawła II upłynie pod znakiem wielowyznaniowych spacerów, spotkań Pod Wspólnym Dachem, koncertu i debat.
Zapraszamy do wysłuchania kolejnego odcinka podcastu z cyklu „Słuchając drogi”. Gościem odcinka jest Alicja Borkowska z Fundacji Strefa Wolnosłowa.
Projekt „Pod Wspólnym Dachem” to seans filmowy, warsztaty międzykulturowe i wspólny stół w Górze Kalwarii i Podkowie Leśnej.
Zapraszamy do wysłuchania kolejnego odcinka podcastu z cyklu „Słuchając drogi”. Gościem odcinka jest Kalina Czwarnóg z Fundacji Ocalenie.

Klikając „Zgadzam się” udzielasz zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych dotyczących Twojej aktywności na naszej witrynie w celach analitycznych, zapewnienia prawidłowego działania funkcjonalności z serwisów społecznościowych oraz serwerów treści. Szczegółowy opis celów i zakresu przetwarzanych danych znajdziesz tutaj.