Piątek, całkiem przyjemne, słoneczne popołudnie. Centrum Warszawy. Wszędzie dużo ludzi. Wśród nich – grupa studentów, którzy rozglądają się z uwagą i od czasu do czasu wyciągają aparat, aby zrobić zdjęcie jakiemuś sobie tylko znanemu obiektowi. Co oni właściwie robią? Fotografują najlepsze kluby w stolicy? Zabłądzili i nie wiedzą, którędy na Dworzec Centralny? Nic z tych rzeczy – to wolontariusze „Inkubatora Miłosierdzia”, którzy po prostu szukają dobra.
Jako wolontariusze „Inkubatora Miłosierdzia” na co dzień pracujemy z dziećmi, udzielamy darmowych korepetycji, zajmujemy się osobami niepełnosprawnymi, pomagamy pacjentom hospicjów. Organizujemy również spotkania, podczas których wymieniamy się doświadczeniami i pomysłami. To właśnie 11 marca na jednym z takich spotkań narodził się pomysł zrobienia czegoś, co nakierowałoby uwagę mieszkańców Warszawy oraz innych miast Polski na dobro, które znajduje się tuż koło nich. Poszliśmy za ciosem i tak narodziła się idea akcji społecznej „Tyle dobra w całym mieście”.
Na działanie nie trzeba było długo czekać – wyszliśmy na warszawskie ulice w poszukiwaniu sytuacji, miejsc, słów, ludzi kojarzących się z dobroczynnością.
Dobrem było dla nas wszystko – optymistyczna nazwa ulicy, zadbane przestrzenie, udogodnienia dla niepełnosprawnych, piękna przyroda, wyrazy serdeczności okazywane sobie nawzajem przez uśmiechniętych przechodniów… Chodziło o to, aby te przedmioty, sytuacje lub osoby sprawiały, że czyjeś życie staje się lepsze, że ograniczenia i szarzyzna dnia codziennego tracą rację bytu.
Gdy odnaleźliśmy już ślady dobroczynności, utrwaliliśmy je za pomocą zdjęć, filmów, nagrań, wywiadów, rysunków i notatek, a następnie udostępniliśmy w mediach społecznościowych. Na fanpejdżu Inkubatora Miłosierdzia – www.facebook.com/inkubatormilosierdzia – nadal możecie sprawdzić, ile jest dobra w całym mieście. Materiały audiowizualne tam publikowane miały i mają stać się inspiracją do dalszych poszukiwań.
Dobroczynność w mieście zależy od nas, od naszej inicjatywy i od naszego zaangażowania. Tyle mamy dobra w mieście, ile sami go znajdziemy. Warto szukać i wierzyć mocno w to, że się znajdzie!
