Logo Centrum Myśli Jana Pawła II

Media – koniec pewnej epoki. Co będzie dalej?

Za nami trzy z pięciu debat towarzyszących otwarciu 1Piętra. Zapraszamy do lektury tekstu Adriana Sinkowskiego, naszego rzecznika prasowego, w którym podsumowuje wtorkową debatę o mediach. Tekst ukazał się na portalu rebelya.pl


Adrian Sinkowski
Media – koniec pewnej epoki. Co będzie dalej?

Kryzys demokracji pociąga za sobą kryzys dziennikarstwa. Świat mediów jest światem autystycznym. Rozmowa jest rzadkością – jest cenna, lecz żyjemy w świecie przepołowionym, w którym ludzie wzajemnie w ogóle siebie nie słuchają. Takie zdania pojawiały się w trakcie debaty "Co kręci media.", w której wzięli udział Jan Wróbel, Tomasz Machała, Adam Szostkiewicz i Bronisław Wildstein na 1Piętrze – nowym centrum kultury w Warszawie. Wiadomo, że media znajdują się na zakręcie. Prasie drukowanej wróży się upadek, telewizja żywi się przede wszystkim skandalem. Co za tym idzie, formuła medium jako źródła informacji o świecie wyczerpuje się. Jan Wróbel (publicysta, pedagog) zwrócił uwagę, że tabloidy, w których doszukuje się winy, są elementem kryzysu, nie przyczyną. – Tabloidy informują o rzeczach złych, lecz nigdy nie mówią o nich przychylnie – dostrzegł. Skoro mówi się, że dobro nie jest ciekawe, a media żywią się tragedią, ile w tym winy odbiorców, a ile mediów? – Kryzys – odpowiadał – wziął się stąd, że sięgając do mediów, powoduje nami głód emocji, nie głód informacji.

Wróbel wyróżnił dwie kategorie mediów: media tradycyjne, które popadają w niebyt, i media tożsamościowe, które być może czeka lepsza przyszłość. Zarzut, jaki postawił tym drugim, brzmi mniej więcej tak: mediom tym nie podoba się każda linia, która różni się od ich stanowiska. W efekcie media tożsamościowe nie są otwarte na dialog i skupiają wokół siebie wyłącznie tych, którzy myślą podobnie.

 

– Owszem, zamyka się jeden rozdział, lecz za nim otwiera się nowy – od prognozy końca mediów odcinał się Tomasz Machała (NaTemat) i wyraził przekonanie, że blogerzy, nie media, będą niedługo mogli pochwalić się największą liczbą cytowań i odsłon. To blogerzy, podkreślał, ujawnili romans Billa Clintona, z ich wpisów, kiedy tradycyjne media pozostają bezradne, dowiadujemy się o sytuacji w Chinach. – Media nie tyle kończą się, ile przekształcają. Niestety, przyszłych dziennikarzy fachu uczą ludzie, którzy o mediach myślą w tradycyjny sposób, dlatego blogi czy serwisy to w oczach społeczeństwa „paramedia”, którymi zajmują się „paraidioci”.

 

Bronisław Wildstein („Uważam Rze”) przekonywał, że dziennikarze bywają wobec siebie bezkrytyczni, traktują się jak elity, które widzą lepiej od odbiorcy, co jest dobre, a co nie. – Elita w imię dobra pragnie upodobnić odbiorców do siebie. Zatem media nie informują dzisiaj o rzeczywistości, lecz starają się ją kreować – kontynuował. Receptą na to mają być standardy i pluralizm.

 

– Pluralizm istniał – polemizował Wróbel, a jako przykład wymienił „Dziennik”, „Wprost”, „Newsweek” i postaci, takie jak Robert Krasowski, Stanisław Janecki, Tomasz Wróblewski, które stały na czele każdego tytułu. – Problem w tym, że ludzie w końcu odchodzą, a tytuły upadają – zakończył.

 

Adam Szostkiewicz („Polityka”) rozwinął z kolei wątek standardów. – Istnieją dwa imperatywy, które wpływają na media, a są nimi presja ekonomiczna i rzadziej ideologiczna. Owszem, jest za co bić się w piersi, bo okładki, które przygotowała „Polityka”, jedna z Marią Peszek, druga z Dodą, to psucie standardów, które podyktowane jest kalkulacją ekonomiczną – ubolewał.

 

Warto jednak zastanowić się, czy w imię utrzymania poziomu medium nie należy decydować się na mniejsze zło, a takim będzie emisja kilku „złych” okładek. – Czy to nie lepsze rozwiązanie, niż zwolnić kilku dziennikarzy i pozbawić ich rodzin utrzymania? – pytał Machała i zaraz dodał: – Nie znam odpowiedzi.

 

Paneliści zgodzili się, że rozwój internetu jest szansą na demokratyzację mediów. Warto też pamiętać, że w czasach gdy powstawało radio, błędnie wieszczono śmierć prasie, a gdy powszechne stały się biblioteki – upaść miało księgarstwo. Ani jedno, ani drugie nie doszło do skutku. Co ciekawe przykład „Uważam Rze” dystrybuowanego w wysokim nakładzie udowadnia, że także i tu są niemałe rezerwy, a prognoza upadku mediów tradycyjnych jest być może przedwczesna.
 

 

 

Opublikowano 10.10.2012

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Rodzicu, szukasz pomocy dla siebie lub dla dziecka? Nauczycielu doświadczasz trudności w relacji z uczniami? Uczniu, coś Cię niepokoi, czujesz się samotny, zagubiony? Nie czekaj. Skorzystaj ze wsparcia
Czy człowiek potrzebuje bliskiej relacji z innymi osobami? Jakie są najsilniejsze rodzaje więzi, w jakie wchodzi człowiek? Odpowiedzi m.in. na te pytania będziemy szukać podczas debaty oraz warsztatów pt. „Pełnia – razem czy osobno”
Przed nami kolejne wydarzenia w ramach Festiwalu Nowe Epifanie, czyli spektakle teatralne, koncerty i pokazy filmowe. Rozpoczynamy także cykl wydarzeń: „Samotność – wolność czy więzienie?”
Czy jesteśmy gotowi wysłuchać, zamiast udzielać rad? Towarzyszyć naszym bliskim, zamiast uciekać przed ich problemami? Czy potrafimy współodczuwać, zamiast się poświęcać?

Klikając „Zgadzam się” udzielasz zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych dotyczących Twojej aktywności na naszej witrynie w celach analitycznych, zapewnienia prawidłowego działania funkcjonalności z serwisów społecznościowych oraz serwerów treści. Szczegółowy opis celów i zakresu przetwarzanych danych znajdziesz tutaj.